wtorek, 14 marca 2017

Cukierki średniowieczne


Są takie przepisy, które w swej prostocie dają bardzo szerokie pole do eksperymentów. Ale i przysparzają kilku siwych włosów na brodzie. Takim przepisem okazała się recepta na cukierki, można powiedzieć karmelki  na bazie przepisu na tzw. cotignac, znaleziona w  „Le Ménagier de Paris ”.W oryginale są to kawałki twardej, słodkiej marmolady z pigw z dodatkiem korzennych przypraw.  Przy małej  modyfikacji wychodzą karmelki. Ale po kolei.  W wersji pierwszej użyliśmy:
1kg kwaśnych jabłek
1kg gruszek
1kg miodu
750 ml cydru
łyżeczkę mielonego cynamonu
łyżeczkę mielonego imbiru
łyżeczkę mielonego kardamonu.
1. Owoce należy obrać, pokroić w kawałki, wybrać gniazda nasienne. Skórki włożyć do lnianego woreczka. Do garnka wlać cydr, owoce, woreczek z obierkami i gotować. Gotować. Gotować aż owoce da się bez oporu zmiażdżyć widelcem. Wyciągnąć woreczek z obierkami, rozgnieść lub zmiksować owoce na jednolitą papkę i jeszcze chwilę gotować.
2. W osobnym garnku gotujemy miód. Po jakimś czasie zaczyna nam on się karmelizować. I tu mamy dwa wyjścia: jeżeli miód będzie skarmelizowany lekko, jak to się mówi „ do nitki” to po zmieszaniu z masą owocową będziemy mieli bazę na postać bliższą oryginałowi (który jak pamiętamy jest z pigw); natomiast jeśli karmelizację przeprowadzimy dalej , aż miód będzie po ostudzeniu zastygał „na szkło” -otrzymamy produkt wyjściowy do cukierków. A jeżeli miód się przypali, a cukierki były do zrobienia  "na wczoraj" to zaczynamy siwieć :) .
3. Skarmelizowany, gorący miód wlewamy mieszając do masy owocowej ( nie odwrotnie, o czym do teraz świadczą firanki opryskane karmelem), dodajemy przyprawy, mieszamy, gotujemy jeszcze na małym ogniu ( uwaga, lubi się przypalać !) aż odparuje do około ½ pierwotnej objętości.
4. Wylewamy na blachę lub inna formę, ochładzamy, kroimy w kostkę. W przypadku oryginalnego przepisu to wystarczy, musi jedynie postać parę dni by jeszcze doschła.  W przypadku cukierków, na które masa staje się dużo twardsza, nacinamy ją „w kratkę” zanim w pełni stwardnieje, ale będzie już stała. Później szerokim nożem ( ale można też dłutem  i młotkiem) odłupujemy kostki. Obtaczamy w zmielonym cukrze trzcinowym, by się nie sklejały.
Cukierki maja lekko kwaskowy, korzenny słodki smak. Można je ssać jak landrynki lub gryźć, wtedy działają trochę jak „mordoklejki”.  Przy przygotowywaniu trzeba ciągle uważać by nic nie przypalić, a przy stosowaniu ciemnych miodów jak gryczany (gdzie trudniej po kolorze uchwycić zmiany) nie spalić karmelu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz